Karczma "Szafirowy Lotos"

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pon 19:28, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Tutaj, to może nie, ale gdzie indziej.

Lori · Wysłany: Pon 19:40, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Kto wie - podsumowała.
Przekręciła się, by znaleźć sobie wygodniejszą pozę.
- Gdybyś miała wyjechać z Ristag... gdzie byś się udała?

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pon 19:42, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Nie wiem... Chyba prosto przed siebie - wzruszyła ramionami, przystawiając do ust szklankę.

Lori · Wysłany: Pon 19:46, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Tak... bez wyraźnego celu? - zdziwiła się. - To trochę bezsensowne, nie uważasz? Jeżeli się jedzie - jedzie się po coś.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pon 19:48, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Nie prawda. Przynajmniej ja nie mam jakiegoś celu.

Lori · Wysłany: Pon 19:57, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Jeździsz przed siebie... po nic? Od tak? To głupie - parsknęła.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pon 19:58, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Może dla ciebie. Ja tam szukam po świecie jakiegoś celu. A jak go znajdę... To wtedy zostanę tam na zawsze.

Lori · Wysłany: Pon 20:05, 31 Gru 2007 Temat postu:

- No cóż, ja swój znalazłam tutaj - mruknęła.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pon 20:06, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Widać, jestem bardziej wymagająca - zaśmiała się.

Lori · Wysłany: Pon 20:07, 31 Gru 2007 Temat postu:

- Nie, to raczej zależy od tego, co lubisz robić - zauważyła poważnie.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:28, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Też prawda. A ty? Co dla ciebie jest najważniejsze? - spytała, choć już nie chciało jej się gadać.

Lori · Wysłany: Pią 18:32, 04 Sty 2008 Temat postu:

Briseis udała, że się zastanawia, by po chwili skłamać:
- Nie wiem. - Zamilkła, nie wiedząc, co robić z rękoma - w końcu zdecydowała się pukać lekko w stolik. - Jest wiele rzeczy, na których mi zależy - ciągle kłamała - gdyby tak nie było, dawno bym już stąd wyjechała.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:34, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Ah, rozumiem. Nie lubisz o tych sprawach rozmawiać, jeśli one dotyczą ciebie, tak? - spytała. Tak, doskonale umiała rozgryźć człowieka po tym, jak się zachowywał.

Lori · Wysłany: Pią 18:36, 04 Sty 2008 Temat postu:

Briseis uniosła brwi do góry.
- Dlaczego tak uważasz? - nadal udawała.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:39, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Czasami umiem doskonale rozgryźć człowieka po jego zachowaniu lub sposobie mówienia - odpowiedziała z lekkim uśmiechem.

Lori · Wysłany: Pią 18:40, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Co jest dziwnego w moim zachowaniu i spsobie mówienia? - spytała z czystej ciekawości.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:41, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Taka lekka nerwowość, gesty... Sama nie umiem tego określić. Ale powiedz, zgadłam?

Lori · Wysłany: Pią 18:42, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Nie - odparła z rozbrajającym uśmiechem. - Być może nie mówiłam prawdy, ale... nie chodzi o to.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:43, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Ale byłam blisko. - Puściła jej oczko.

Lori · Wysłany: Pią 18:45, 04 Sty 2008 Temat postu:

- Możliwe - przyznała, szczerze nie pamiętając już, co dokładnie powiedziała Cassiopeia.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:47, 04 Sty 2008 Temat postu:

Zapanowała cisza. Caspy nie wiedziała już o czym mówić, więc nie ciągnęła rozmowy, tylko siedziała w milczeniu. Czekała, aż Bris "rzuci" jakimś tematem.

Lori · Wysłany: Pią 18:53, 04 Sty 2008 Temat postu:

Tematem bynajmiej nie "rzuciła". Wstała.
- Do zobaczenia, Caspy - pożegnała się, podchodząc do baru, by uregulować rachunek. Kiedy to zrobiła, opuściła karczmę.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Pią 18:54, 04 Sty 2008 Temat postu:

Dziewczyna prychnęła i także zapłaciła, po czym wyszła i zniknęła gdzieś w tłumie.