Mieszkanie Briseis

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:45, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Może masz rację? - mruknął Ralza. - Nie wiem, szczerze mówiąc. Tak tylko przypuszczam. Zresztą, to nie moje zmartwienie.

Lori · Wysłany: Nie 21:46, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Nie twoje - potwierdziła. - Jednak takie dzieci mogą nie mieć łatwo w życiu - zauważyła.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:48, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Nie mają - zgodził się. - Na wsiach na pewno, w stolicach jest już lepiej. Ale niektórzy dobrze sobie radzą.

Lori · Wysłany: Nie 21:50, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Mówiłeś, że nie wiesz nawet, czy żyją - powiedziała powoli, podejrzliwie.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:54, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Niektórzy - odparł. - Ale kilku widziałem przed wyjazdem. Na przykład moją najmłodszą córkę - wyszła za mąż, miała gospodarstwo, fajnego syna... Wychowywałem go nawet pewien czas.

Lori · Wysłany: Nie 21:57, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Miło. Ile miał lat? - spytała. - Długo to robiłeś?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 21:59, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Kilka lat był u mnie. Z siedem? Wziąłem go od matki, gdy miał jakieś siedem lat.

Lori · Wysłany: Nie 22:02, 02 Gru 2007 Temat postu:

- W takim razie cię podziwiam - powiedziała. Pewnie spodziewała się odpowiedzi w stylu "dziesięć dni", nie więcej. - Nie mam cierpliwości do dzieci.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 22:03, 02 Gru 2007 Temat postu:

- A ja właśnie uwielbiam zajmowanie się dziećmi - zapewnił Ralza. - Dlatego tyle ich miałem.

Lori · Wysłany: Nie 22:07, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Cóż za ekonomika. "Brak mi rozrywki, zrobię sobie dziecko" - parsknęła.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 22:08, 02 Gru 2007 Temat postu:

Ralza prychnął.
- To nie tak było. Dobrze się nimi zajmowałem - odciął się. - Nie przymierały głodem, umiały czytać i pisać, nosiły porządne ubrania.

Lori · Wysłany: Nie 22:12, 02 Gru 2007 Temat postu:

Być może poczuła się urażona uwagą o czytaniu i pisaniu, ale Ralza teo wiedzieć nie mógł, więc - tak jakby - jej nie obraził.
- Skoro to lubisz - mruknęła.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 22:13, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Lubię - zapewnił. - Może przez to, że u siebie dzieci mieć nie mogłem. Tam demony są, nie wiedzieć czemu, bezpłodne. Mamy ludzkie kochanki, ale nigdy nie mieliśmy z żadną dzieci.

Lori · Wysłany: Nie 22:20, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Co zakazane to najlepsze - zauważyła. - W takim razie, jak się rozmnazacie?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 23:52, 02 Gru 2007 Temat postu:

- Odradzamy się. Jeśli ciało w chwili śmierci nie ma brakujących elementów, powiedzmy, nie ucięto ci ręki, to się odrodzisz. Dlatego dla demona najgorszą karą jest rozczłonkowanie.
Ralza zgasił papierosa na ścianie budynku.

Lori · Wysłany: Pon 21:01, 03 Gru 2007 Temat postu:

Zastanowiła się chwilę, po czym stwierdziła:
- Wieczne życie musi być nudne.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:12, 03 Gru 2007 Temat postu:

Ralza pokręcił głową.
- Mnie się moje jeszcze nie znudziło - zapewnił. - A, bądź co bądź, mam już cztery zera na koncie.

Lori · Wysłany: Pon 21:34, 03 Gru 2007 Temat postu:

Ta suma ją przerażała. Na Etrhrila, jak można mieć tyle lat?!
- A jak ci się znudzi, to co? Odetniesz sobie nogę?

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:39, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Nie znudzi - odparł. - Teraz osobiście czekam, by ktoś mnie zabił, a później nie będę miał czasu się nudzić.

Lori · Wysłany: Pon 21:52, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Co zamierzasz wtedy robić? - spytała i ugryzła się w język, by nie wypowiedzieć swojej propozycji.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:59, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Wrócę do siebie i wracam do pracy - odparł. - Znając życie będą coś dla mnie mieli.

Lori · Wysłany: Pon 22:06, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Skoro tak za tym tęsknisz, czemu się sam nie zabijesz? - spytała. Pewnie nie rozumiała tu jeszcze czegoś, no ale przecież demon to nowość.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 22:08, 03 Gru 2007 Temat postu:

Ralza skrzywił się.
- To poniżej mojej godności - odparł.

Lori · Wysłany: Pon 22:16, 03 Gru 2007 Temat postu:

Ach, no tak. Pozostała jeszcze sprawa godności. Ją Eir przemilczała, bo to, jak uważała, sprawa względna. Jak ciała mu nie wstyd sprzedawać, to zabić się nie chce...? Ale, powtózmy jeszcze raz: sprawa względna.
- To tak trudno cię zabić?

Arai Ralza · Wysłany: Pon 22:20, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Mam cholerne szczęście, prawdę mówiąc. A jak już chcą mnie zabić, to głowę odrąbać, spalić żywcem - tak się nie odrodzę. Jak już raz mi się udało, kobieta mnie w łóżku nożem pchnęła, to, szlag, musieli mnie odratować!

Lori · Wysłany: Pon 22:33, 03 Gru 2007 Temat postu:

- Rzeczywiście, trauma - zaśmiała się. - Pomyśleć, że na świecie nie ma gorszych zmartwień...

Arai Ralza · Wysłany: Pon 23:17, 03 Gru 2007 Temat postu:

Ralza również się zaśmiał.
- Mam zwyczajnie dziwny system wartości - wyjaśnił, puszczając Briseis oko.

Lori · Wysłany: Pon 23:37, 03 Gru 2007 Temat postu:

Jeżeli była w tym jakaś aluzja - nie zrozumiała jej.
- To da się zauważyć - odparła, nie przestając się uśmiechać.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 23:43, 03 Gru 2007 Temat postu:

Demon odsunął się od parapetu.
- Czy twoje zdanie na mój temat zmieniło się po tym, co ci powiedziałem? - zapytał.

Lori · Wysłany: Pon 23:46, 03 Gru 2007 Temat postu:

Spojrzała na niego poważnie.
- Moje zdanie na twój temat nie powienno cię interesować - odparła.