Mieszkanie Briseis

Lori

Mieszkanie znajduje się w kamienicy, w której mieszkają kaci i mistrzowie tortur - Briseis jest tylko jedną z wielu. Niedaleko znajdują się lochy, więc nikt z mieskzańców nie ma daleko do pracy.
Samo jej mieszkanie... Kiedy się do niego wchodzi, widzi się jedno łóżko, szafę i parę krzeseł. Nic specjalnego. Zamiast drzwi jest zasłonka; Eir nie wpuszcza dalej żadnego ze swoich gości.

Briseis wpuściła Caspy do swojego mieszkania, zamykając drzwi. Czekała na komentarz dotyczący okolicy.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Sob 17:26, 27 Paź 2007 Temat postu:

- No, no, może być ciekawie - powiedziała.

Lori · Wysłany: Sob 17:28, 27 Paź 2007 Temat postu:

- Jesteś zakochana? - spytała prosto.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Sob 17:30, 27 Paź 2007 Temat postu:

- W kim, w czym? - spytała.

Lori · Wysłany: Sob 17:31, 27 Paź 2007 Temat postu:

- Nieważne - odparła. Nie jest!

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Sob 17:32, 27 Paź 2007 Temat postu:

Caspy podeszła do Bris i zaczęła ją całować. Wpierw po ramionach, po szyi, aż wreszcie trafiła na usta.

Lori · Wysłany: Sob 17:34, 27 Paź 2007 Temat postu:

Briseis, cicho chichocząc, odwzajemniła pocałunek Caspy. Musiała przyznać, że dizewczyna dobrze całuje jak na dziewicę.

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Sob 19:59, 27 Paź 2007 Temat postu:

Cassiopeia mocniej przycisnęła do siebie Bris. Dłońmi jeździła po jej plecach.

Lori · Wysłany: Sob 21:35, 27 Paź 2007 Temat postu:

Briseis nagle odsunęła się od dziewczyny.
- Wyjdź - powiedziała tylko.
A dlaczego? Ach te kobiety... Niezdecydowane takie, prawda?

Cassiopeia Salmador · Wysłany: Sob 21:36, 27 Paź 2007 Temat postu:

- Proszę bardzo - powiedziała bez wyrazu i, zabierając torbę, wyszła.

Lori · Wysłany: Sob 21:55, 27 Paź 2007 Temat postu:

Posiedziała chwilę, przebrała się, zrobiła parę typowo kobiecych czynności i ponownie wyszła z mieszkania.

Lori · Wysłany: Sob 15:25, 24 Lis 2007 Temat postu:

Briseis i Arai weszli do mieszkania. Demon mógł zauważyć jedynie istny porządek - wszystko na swoim miejscu, możnaby rzec, że ustawione co do milimetra.
Kobieta zamknęła drzwi za Ralzą, mówiąc przy tym:
- Być może małe, ale własne.

Arai Ralza · Wysłany: Sob 16:07, 24 Lis 2007 Temat postu:

- Lepsze to, niż mój pokój w burdelu - zauważył Ralza, rozglądając się dyskretnie po mieszkaniu.

Lori · Wysłany: Sob 19:28, 24 Lis 2007 Temat postu:

- Względnie - odparła. - Jeśli krzyki torturowanych ci nie przeszkadzają... - Przykucnęła, by wyjąć ubranie. - ...to lepsze - przyznała.

Arai Ralza · Wysłany: Sob 22:25, 24 Lis 2007 Temat postu:

- Też mam krzyki, tylko trochę inne - mruknął Ralza.

Lori · Wysłany: Nie 11:20, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Nie wątpię - odparła, uśmiechając się. - Z dwojga złego, chyba te tutejsze są lepsze - przyznała.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 13:53, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Zależy, co kto lubi. Przywykłem, szczerze mówiąc, do obu.
Ralza przysiadł na parapecie okiennym, rozpinając swój wojskowy płaszcz. Znowu miał na sobie koszulę z żabotem, jednak tym razem granatową - w tej wyglądał znacznie lepiej, nie tak blado, jak w białej.

Lori · Wysłany: Nie 14:00, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Do obu? - zdziwiła się.
Briseis wygładziła bordową spódnicę, którą trzymała w ręku, przyglądając się jej krytycznie.
- Przeproszę cię na chwilę - stwierdziła, przechodząc do drugiego pomieszczenia. Wróciła z niego po chwili, ubrana w ową spódnicę i ciemną tunikę. Przysiadła na krześle, krzyżyjąc nogi w kostkach.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 14:13, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Owszem - zgodził się Ralza. - Ładnie wyglądasz w tej spódnicy.
Nie była to bynajmniej grzeczność, Ralzie naprawdę podobał się strój Briseis.

Lori · Wysłany: Nie 14:21, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Dziękuję - odparła, nie spuszczając wzroku z demona. Gdyby teraz rozmawiała z jakąś koleżanką, pewnie powiedziałaby kilka słów o materiale, ale teraz milczała. - Rozwiń temat - poprosiła, mając na myśli owe "owszem".

Arai Ralza · Wysłany: Nie 15:12, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Byłem torturowany, to wiem, jak ofiary potrafią wrzeszczeć. Z autopsji i przez to, że moja cela była tuż obok sali tortur - taki dodatkowy czynnik psychologiczny, abym szybciej zaczął gadać. A drugi rodzaj krzyków też znam z autopsji.
Ralza uniósł brew i kącik warg, jakby chciał powiedzieć "wystarczy? Uwierzyłaś mi już?".

Lori · Wysłany: Nie 15:19, 25 Lis 2007 Temat postu:

- To nie zawsze sprawia, że ktoś się do czegoś przyzwyczaił. Mówiłeś, że to były dwa tygodnie. To względnie mało czasu - wyjaśniła swój tok rozumowania.
A co do owej uniesionej brwi... Kto ją tam wie? Wierzyła, nie wierzyła...?

Arai Ralza · Wysłany: Nie 16:21, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Dwa tygodnie samych tortur, w celi przesiedziałem miesiąc - odparł bez zająknięcia.

Lori · Wysłany: Nie 16:25, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Czemu mówisz o tym tak otwarcie? - zapytała z nutą oburzenia w głosie. Bo przecież ludzie nie powinni tego traktować tak jak ona: to znaczy, jak czegoś naturalnego i niczym szczególnym nie różniącego się od innych czynności życiowych.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 16:28, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Bo tak mnie wychowano? - odparł, lekko atakującym tonem. - Bo wojsko było dla mnie całym moim życiem? Bo jako szpieg, wiedziałem, co mnie czeka, jeśli nawalę? Bo to już minęło i nie wróci?
Ralza przeczesał włosy nerwowym gestem dłoni.

Lori · Wysłany: Nie 16:32, 25 Lis 2007 Temat postu:

Otworzyła lekko usta ze zdziwienia, ale zaraz potem je zamknęła.
- No, to torchę tłumaczy - mruknęła.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 16:36, 25 Lis 2007 Temat postu:

Ralza sięgnął po papierośnicę. Zwykłą, szmacianą, nie tę perłową, którą zwykle nosił przy sobie.
- Mogę zapalić? - upewnił się.

Lori · Wysłany: Nie 16:41, 25 Lis 2007 Temat postu:

Pokiwała głową, potwierdzając to mruknięciem.
- Otwórz okno - poposiła tylko.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 16:42, 25 Lis 2007 Temat postu:

Ralza nie dość, że otworzył okno, to jeszcze, odpalając papierosa, wywiesił przez nie nogi, merdając nimi ładnych kilka metrów nad brukiem. Zaciągnął się dymem i milczał.

Lori · Wysłany: Nie 16:44, 25 Lis 2007 Temat postu:

- Jeśli spadniesz będzie to bolało bardziej, niż twoja ręka - ostrzegła. - Można przy tym złamać nogę. - "Wiem z autopsji" dodała już tylko w myślach.