Park

Lori · Wysłany: Wto 21:02, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Nie zauważyłam, żebyś tędy przechodził - zwróciła się do Hansa.

Hans · Wysłany: Wto 21:07, 30 Paź 2007 Temat postu:

Hans wzruszył ramionami.
- Taki dar - stwierdził

Lori · Wysłany: Wto 21:08, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Masz ich może więcej?

Hans · Wysłany: Wto 21:09, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Żebyś się nie zdziwiła.

Lori · Wysłany: Wto 21:11, 30 Paź 2007 Temat postu:

Uniosła brew i podrapała się po żuchwie.
- Czasami bardzo łatwo jest mnie zdziwić.

Hans · Wysłany: Wto 21:20, 30 Paź 2007 Temat postu:

Hans się uśmiechnął pod nosem. I zrobił krok naprzód. Jeżeli ktoś spodziewał się że zmieni się w nietoperza, rozpłynie we mgle albo pojawi się nagle przed Eir to się mylił. On poprostu zrobił ten krok i przystanął. Przejechał palce po rękojeści katany.
- Tym mieczem zabito Varen Hina, ostatniego króla wampirów. - Nie dodał że jego mistrza.

Lori · Wysłany: Wto 21:23, 30 Paź 2007 Temat postu:

Parsknęła śmiechem.
- Mam ci uwierzyć?

Hans · Wysłany: Wto 21:29, 30 Paź 2007 Temat postu:

- To prawda - odparł. Tym razem nie kłamał. A to mu się często nie zdażało. mniejwięcej tak często jak król był bękartem. Więc mniejwięcej co pokolenie

Lori · Wysłany: Wto 21:33, 30 Paź 2007 Temat postu:

Zaśmiała się.
- To tylko słowa - poprawiła. - Nie potrafisz tego udowodnić.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:35, 30 Paź 2007 Temat postu:

Ralza wstał z ławki. Bez słowa ukłonił się przed Briseis i poszedł. Zatrzymał się na moment, mijając Hansa.
- Będę miał z tobą do pogadania - szepnął.

Hans · Wysłany: Wto 21:36, 30 Paź 2007 Temat postu:

- A Ty nie potafisz udowodnić że bogowie istnieją - punkt dla Hansa. Jeden do jednego

Lori · Wysłany: Wto 21:39, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Nie wiesz, czy wierzę w to, że bogowie istnieją - odparła.
Dwa:jeden...?

Hans · Wysłany: Wto 21:43, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Jasne - mruknał.
- Skoro nie wierzysz w bogów to musisz w coś innego wierzyć. Wielki wybuch, albo coś innego. Ale i tak nie możesz tego udowonić. - Dwa;dwa?

Lori · Wysłany: Wto 21:48, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Równie dobrze mogę o tym wcale nie myśleć. Co nie zmienia faktu, że mogę ci powiedzieć, że jestem, bo ja wiem..., królową. I ty mi nie uwierzysz, ja nie wierzę tobie - mówiła.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 21:52, 30 Paź 2007 Temat postu:

Ralza nie zamierzał wtrącać się w tę rozmowę - wierzył w każdych bogów, z wyjątkiem tych nowych. Oni byli zbyt naciągani.
- Dzięki. - Żigolak poklepał Hansa po ramieniu i poszedł do dzielnicy Waragrii.

Hans · Wysłany: Wto 21:53, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Jezli wychodzisz z założenia że wszystko co się mówi jest kłamstwem. Nie wierzysz nawet kłamstwo. Więc jezli bym ci powiedział prawde że mam 4 tys lat nie uwierzyła byś mi

Lori · Wysłany: Wto 21:57, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Aż tak łatwo mnie przejrzeć? - udała zmartwioną. Ralzie kiwnęła głową.

Hans · Wysłany: Wto 22:00, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Może łatwo, a może nie. - odparł. Wyciągnał następnego papierosa i zapalił

Lori · Wysłany: Wto 22:03, 30 Paź 2007 Temat postu:

- Nie, facetów to ja nigdy nie zrozumiem - mruknęła pod nosem, tak, że Hans pewnie nie dosłyszał. - Na czym to skończyliśmy? Chyba na twoich darach, prawda? - dodała już głośniej.

Hans · Wysłany: Śro 16:15, 31 Paź 2007 Temat postu:

Hans usłyszał, ale nie skomentował. Uśmiechnał się pobłażliwie jak do dziecka które co dopiero go rozbawiło. Odwrócił się i oddszedł. Jego peleryna lekko falowała.
Czy to nie dziwne że nie rzuca cienia?

Lori · Wysłany: Śro 18:53, 31 Paź 2007 Temat postu:

Briseis posiedziała jeszcze chwilę w samotności, a potem również wstała i, jedną z alejek, doszła do zabudowań.

Jir · Wysłany: Śro 22:00, 19 Gru 2007 Temat postu:

Jir wszedł do parku, rozglądając się.
- Ale tu spokojnie. - Szepnął.
Znalazł jakieś niewysokie drzewko przy ruinach. Podciągnął się na gałęzie, zaczepił nogami, i zawisł głową w dół.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:03, 19 Gru 2007 Temat postu:

Po chwili zauważyłeś wchodzącego do parku Ralzę. Żigolak podszedł do ciebie i oparł się ramieniem o pień drzewa.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał.

Jir · Wysłany: Śro 22:15, 19 Gru 2007 Temat postu:

- Wiszę. - powiedział z uśmiechem. - Nie widać?
Puścił nogi, i po wykonaniu obrotu w powietrzu ląduje na nich.
- Co porabiałeś? - spojrzał na niego podejrzliwie.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:16, 19 Gru 2007 Temat postu:

Ralza uśmiechnął się cwaniacko.
- Dawno się nie widzieliśmy - zauważył, poprawiając szarfę.

Jir · Wysłany: Śro 22:19, 19 Gru 2007 Temat postu:

- Rozumiem. - uśmiechnął się. - Jak myślisz, mam jakieś szanse?

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:22, 19 Gru 2007 Temat postu:

- Z czym i u kogo? - upewnił się Ralza, siadając pod drzewem.

Jir · Wysłany: Śro 22:24, 19 Gru 2007 Temat postu:

- Z tobą naprawdę jak z dzieckiem. - mruknął. - Na pracę u Sethri, idioto.
Puknął Ralzę dwoma palcami w środek czoła, przewracając go. Czoło jest jednym z miejsc na które łatwo wpłynąć.

Arai Ralza · Wysłany: Śro 22:28, 19 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zaklął.
- Równie dobrze mogłeś pytać o swoje szanse u Riny - zauważył. - Nie udawaj tylko zbyt wielkiego kozaka. U Sethri liczy się praca w zespole, nie możesz być outsiderem, bo nie będziesz mógł awansować na dowódcę jakiejkolwiek, nawet najmniejszej jednostki.

Jir · Wysłany: Śro 22:31, 19 Gru 2007 Temat postu:

- Hm... Spróbuję - uśmiechnął się. Położył. - Spokojnie tu.
Myślał o tym, czy sobie poradzi w pracy zespołowej. Ale jeśli tego nie zrobi, nic nie osiągnie.
- Chyba pójdę trenować.