Polana

Jir · Wysłany: Pią 20:56, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Wyjechałeś i cię napadli. - odpowiedział elf, wyciągając rękę z mieczem w twoją stronę, tak, że ostrze jest na wysokości czoła. - To jak?

Arai Ralza · Wysłany: Pią 20:57, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza podniósł wzrok na ostrze miecza. Zaciągnął się.
- To groźba? - zapytał.

Jir · Wysłany: Pią 21:00, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Nie. - odburknął elf. - To prośba, żebyś się decydował.
Opuścił miecz, przybierając dawną pozycję.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:06, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza wypuścił dym przez stulone usta.
- Nigdy nie wyglądać tak samo - powtórzył za Jirem. - Wiesz, jakoś lubię swoje ciało. Stare i zużyte, ale je lubię, nie za bardzo chcę je zmieniać.

Jir · Wysłany: Pią 21:08, 21 Gru 2007 Temat postu:

Elf westchnął i położył miecz bokiem na ramieniu.
- Czyli nie chcesz trenować? - zapytał i mlasnął. - To tylko trochę blizn, nic więcej.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:09, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zrobił wielkie oczy.
- Nie - oświadczył twardo. - Wybacz stary, ale szpetniejszy niż jestem, to ja nie chcę być.
Czy Ralza był szpetny... Hm. W sumie zależy, co kto lubi, ale generalnie był dość atrakcyjny.

Jir · Wysłany: Pią 21:13, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Nie to nie... - mruknął elf odwracając się do ciebie plecami.
Niespodziewanie Jir pobiegł w bok, po chwili odwracając cię do ciebie z zamiarem cięcia w prawe ramię. Jest już tylko kilka kroków przed tobą...

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:14, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza czekał do ostatniej chwili. Uchylił się przed ciosem, jednocześnie łapiąc broń. Odskoczył na twój tył, zwinnie jak tancerz.

Jir · Wysłany: Pią 21:22, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Nieźle. - skwitował elf.
Nie przerywając biegu, zaraz przed tobą, podcina cię, wykonując jednoczeście płytkie cięcie w łydkę.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:24, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza odbił się od ziemi.
- Jir! - krzyknął wściekle. - Chcesz mnie zabić?!

Jir · Wysłany: Pią 21:28, 21 Gru 2007 Temat postu:

Elf tylko uśmiechnął się, nie przerywając biegu. Chciał zrobić z ciebie prawdziwego wojownika.
Skoczył na ciebie i wykonał prosty atak od góry. Nie powinno być problemów z blokowaniem.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:39, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza wbrew pozorom nie odskoczył, nie ustawił się też do bloku. Wyciągnął ręce za siebie, aby zamortyzować upadek i złożył się w scyzoryk. Impet, który uzyskał, wykorzystał do wyprowadzenia kopniaka w podbrzusze. Gdy tylko trafi, odbije się z lewej ręki, aby miecz przypadkiem nie przeciął go na pół. Wirtuozja godna akrobaty.

Jir · Wysłany: Pią 21:42, 21 Gru 2007 Temat postu:

Elf poleciał kawałek do tyłu. Uśmiechnął się szaleńczo. Czerpał radość z walki. Co z tego, że boli?
Podnosząc się, zgarnął trochę ziemi w lewą rękę(miecz w prawej).
Kiedy był niedaleko Ralzy rzucił mu piach w oczy, sam tnąc go w lewe ramię.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:44, 21 Gru 2007 Temat postu:

I demon oberwał. Nie był przygotowany na niehonorową walkę. Ba, nawet na honorową nie był przygotowany! Gdy odruchowo zasłonił twarz, ostrze miecza zagłębiło się ja jakiś dobry cal w jego ciało. Niewiele brakowało, aby rozciąć kość.

Jir · Wysłany: Pią 21:47, 21 Gru 2007 Temat postu:

Zaraz za demonem elf odwrócił się, traktując Ralzę kopnięciem w plecy.
Sam miał na ręce kilka kropel krwi, które skapły z Ralzy.
- Czyżby proste sekwencje przerastały twoje możliwości bojowe?

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:50, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza się wściekł. Ba, nawet wściekłością tego nazwać nie można. Furia to też za mało.

Jir - nawet nie zauważyłeś ciosu. Jakaś potężna siła szarpnęła cię w bok, poleciałeś jak szmaciana lalka. Gdy pierwsza fala bólu po kontakcie z ziemią minęła, dostałeś kolejny cios. Nie, to nie było Ralza, to nie mógł być Ralza. Usłyszałeś gniewne szczeknięcie. Bestia? Ba, że bestia, na dodatek biała. Właśnie przymierzała się łapą, aby skręcić ci kark.

Jir · Wysłany: Pią 21:53, 21 Gru 2007 Temat postu:

Z elfa zaczęła tryskać energia. W jednym momencie zniknął.
- Mknący krzyk. - szepnął elf znikając. Po sekundzie, bestia mogła poczuć miecz wbity w ramię. Od tyłu.

Hans · Wysłany: Pią 21:55, 21 Gru 2007 Temat postu:

[ Niekiedy trzeba prosto.
Jeszcze raz zobacze tu kurwa jakaś magie to rozszparie. Zrozumielismy się do cholery? ]

Arai Ralza · Wysłany: Pią 21:55, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ramię... Dla bestii to było ramię. Dla Ralzy - tego na dwóch nogach, z szarymi włosami i hiszpańską koszulą, dla tego ludzkiego Ralzy - samo serce.

Jir · Wysłany: Pią 22:03, 21 Gru 2007 Temat postu:

Elf zdziwiony spojrzał Na leżącego Ralzę.
- C... Co?! - z jego oczu poleciały łzy.
Nie umiał mu pomóc. Nie wiedział co robić. Nawet najlepszy mag tego nie wyleczy. Sprawdził puls demona - zanikał.
Mogę najwyżej utrzymać cię przy życiu jak najdłużej.
Oderwał kawałek materiału z tuniki Ralzy żeby zatamować krwawienie.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 22:05, 21 Gru 2007 Temat postu:

Głowa Ralzy opadła bezwładnie do tyłu. Wyciągnął rękę, dotykając twojego ramienia.
- Nienawidzę cię... - szepnął.

Jir · Wysłany: Pią 22:10, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Nic nie mów, tylko tracisz siły. - szepnął Jir.
Zastanawiał się czy jest tu ktoś kto im pomoże, ale zwątpił w to.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 22:11, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ta... Zwyczajnie nie chciał słyszeć okrutnej prawdy.
- Zostaw mnie... - szepnął Ralza. - Zostaw...

Jir · Wysłany: Pią 22:13, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Nie pozwolę ci umrzeć. - powiedział elf zaciskając oczy, chcąc zatamować łzy.
Teraz wyglądał całkiem inaczej niż zawsze. Zagubiony, smutny chłopiec i tyle. Nie twardy i bezwzględny.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 22:15, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza uśmiechnął się szyderczo.
- Trzeba było o tym wcześniej pomyśleć...
Nie, Ralzie nie było żal Jira - nienawidził go teraz i to cholernie szczerze. Co za palant... Co, za wszelką cenę chciał pokazać, jaki to on jest cwany? Za wszelką, kurde?!

Jir · Wysłany: Pią 22:19, 21 Gru 2007 Temat postu:

- Ta bestia... Ty? - spytał z niedowierzaniem, ale jego słowa tłumił płacz. - Ktoś może pomóc?
Nie tłumił płaczu, dłużej nie umiał.
- Pomyśl o tych, których zostawisz ginąc. - szepnął elf.

Arai Ralza · Wysłany: Pią 22:21, 21 Gru 2007 Temat postu:

Ralza jakoś tak odruchowo podniósł rękę i otarł łzę z policzka Jira. Sporo go to wysiłku kosztowało, ale dał radę.
- Zawsze... byłem sam. Nikogo nie...
Nie umiał dokończyć. Głowa opadła mu bezwładnie do tyłu, ręce zwiotczały. W otwartych oczach zgasło życie. Koniec? Tak miało być? Zabity przez kogoś, kogo uważał za przyjaciela?

Jir · Wysłany: Pią 22:26, 21 Gru 2007 Temat postu:

- N.. nie... - elf nie umiał sobie wyobrazić co będzie dalej.
Bez Ralzy? On nie da rady. Żadnego towarzysza... przyjaciela. Po co on zaczynał walkę? Po co on chciał go trenować? Nie, nie umiał okazać jak bardzo cierpi. Czuł, jakby jego umysł coś rozrywało. Nie mógł myśleć. Po prostu zamknął oczy i płakał.

Hans · Wysłany: Pią 22:41, 21 Gru 2007 Temat postu:

Hans szedl przez las, tumacząc przy okazji historie wampiryzmu. Gdy stanął na skraju polany wyrwało mu sie krótkie.
- O ku*wa...

Lori · Wysłany: Pią 22:45, 21 Gru 2007 Temat postu:

Briseis przystanęła, widząc scenę rozgrywającą się paręmetrów od niech.
- O ku*wa - powtórzyła szeptem za Hansem.