Polana

Arai Ralza · Wysłany: Sob 22:41, 22 Gru 2007 Temat postu:

Ralza uśmiechnął się ironicznie.
- Nie prosiłem cię o nic - zauważył. - Ale dobra: dzięki. Na nic więcej liczyć nie możesz, chyba, że chcesz, bym ci zapłacił albo poszedł z tobą do łóżka. Jeśli któraś z tych opcji cię interesuje, przyjdź do mnie, gdy dojdę do siebie.
Demon obrócił się na pięcie i odszedł w stronę miasta. Czuł się fatalnie.

Hans · Wysłany: Nie 11:45, 23 Gru 2007 Temat postu:

Hans westchnął. "Co za cholera" pomyślał. Po kilku minutach również ruszył do miasta. Zostawił elfa na polanie. Jak będzie miał szczęście zwierzaki go nie rozszarpią a jak nie... to Hans nie będzie płakać

Jir · Wysłany: Nie 13:57, 23 Gru 2007 Temat postu:

Po nieokreślonym czasie elf otworzył oczy. Czuł się dużo lepiej.
- Idę go przeprosić. - Mruknął po namyśle.
Jednak miał problem - Co zrobić z mieczem? Kij z tym.
Oderwał kawałek materiału z tunki i owinął w niego ostrze. Tak "zapakowany" miecz włożył sobie za pas, i ruszył w kierunku miasta.

Jir · Wysłany: Nie 22:29, 23 Gru 2007 Temat postu:

Elf z Ralzą weszli na pełną krwi polankę, gdzie o dziwo nadal leżała szabla.
- Bierz miecz, i przyjmij pozycję. - nakazał elf. Sam usiadł na pieńku.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 22:31, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza starał się nie patrzeć na zakrwawioną i pomiętą trawę. Wziął szablę w prawą dłoń i ustawił się, raczej na instynkt, niż korzystając z jakiejś szkoły szermierczej - ręka z szablą z przodu, ciężar na nodze z tyłu, lekko bokiem.

Jir · Wysłany: Nie 22:33, 23 Gru 2007 Temat postu:

- Przełóż ciężar na przednią nogę, będziesz bardziej stabilny. - poradził elf.
Sam trzymając miecz miał całkiem inną pozycję. Stał bokiem, a rękę z mieczem miał opuszczoną tak, żeby ostrze było na ziemi za nim.

Arai Ralza · Wysłany: Nie 22:34, 23 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zrównoważył ciężar. Sam był zdania, że lepiej było tak, jak zrobił - do ataku w każdym razie.

Jir · Wysłany: Pon 13:52, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf skinął głową.
- To jest pozycja wstępna. - zauważył. - Następną?
Sam nie zmieniał pozycji. Widać, walczył używając tej.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 15:23, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza opuścił broń.
- Nie znam innym - zauważył.

Jir · Wysłany: Pon 15:26, 24 Gru 2007 Temat postu:

- Pokażę ci. - uśmiechnął się elf.
Ugiął kolana, wolną rękę wystawiając przed siebie. Ta z mieczem powędrowała nad głowę Jira, tak, że ostrze było nad nim, i kawałek za lewą dłonią.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 15:28, 24 Gru 2007 Temat postu:

Demon zmałpował ruch. Nie, zdecydowanie mu się nie podobał, ale cóż, jeśli tak jest dobrze...

Jir · Wysłany: Pon 15:29, 24 Gru 2007 Temat postu:

Jir skinął głową.
- Wybierz tą pozycję, która lepiej ci pasuje.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 15:57, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza wrócił do poprzedniej pozycji. Czuł się jak idiota.

Jir · Wysłany: Pon 15:58, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf również przybrał pierwotną postawę.
- Sprawdzimy, jak sobie radzisz. - uśmiechnął się. - Zaatakuj mnie.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:02, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza skrzywił się. Nigdy nie atakował, zawsze się bronił. Do ataku to był stworzony, jak świnia do siodła. Ech...
Będzie sześć kroków... policzył odruchowo. No dobra, niech będzie, chociaż beznadziejna odległość - nijak pchnąć z niej nie można. Demon sprężył się i doskoczył w dwóch ruchach. Ciął z łokcia, biorąc przy tym głęboki zamach tułowiem - mechanizm dźwigni miał akurat dobrze opanowany - nie miał siły, to korzystał z impety. Cios był wymierzony w pas, pod lekkim kątem.

Jir · Wysłany: Pon 16:04, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf zareagował szybko, i odbił miecz Ralzy swoim.
- Nieźle. - po tych słowach wykonał pełen obrót tnąc na wysokości żołądka, jednak bardzo płytko.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:06, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza zgiął się jak scyzoryk, unikając ciosu. Odskoczył krok w tył, szablę trzymając przed sobą. Z niepokojem pomyślał, że może go czekać powtórka z rozrywki...

Jir · Wysłany: Pon 16:07, 24 Gru 2007 Temat postu:

Uśmiechnięty elf spojrzał na Ralzę.
- Traktujesz miecz jak narzędzie! - krzyknął do niego - To przedłużenie twojej ręki!

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:08, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza nie do końca zrozumiał. Poruszył się niepewnie.

Jir · Wysłany: Pon 16:11, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf westchnął.
- Bądź gotowy.
Natychmiast ruszył do biegu. Jego miecz był z nim idealnie zgrany, tak jakby atakowali razem. Elf skoczył, wykonując proste cięcie od góry.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:13, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza nie był pewien swojej broni, więc nie przyjął ciosu. Schylił się, aby cios minął go górą. Ta, w unikach, to był dobry...

Jir · Wysłany: Pon 16:17, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf wylądował tuż za Ralzą.
- Pierwszy błąd. - szepnął
Błyskawicznie podciął Ralzę, przykładając mu miecz do pleców.
- Czeka nas dużo pracy.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:19, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza podniósł się z ziemi.
- Nigdy nie twierdziłem, że jestem pojętnym uczniem - zauważył, otrzepując szaty. - Wręcz jestem nogą, jeśli chodzi o walkę. Ale za to spieprzam błyskawicznie, w zabudowie mnie nie złapiesz, tak cię okiwam.

Jir · Wysłany: Pon 16:21, 24 Gru 2007 Temat postu:

- W wojsku ci się to nie przyda. - zauważył. - Od czego zacząć?

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:22, 24 Gru 2007 Temat postu:

- Przydało się, wiele razy - poprawił Ralza. - Ale nie pora na to. Pytałeś od czego zacząć. Że tak to ujmę: od początku. Nie mam nawet podstaw, więc możesz robić, co chcesz.

Jir · Wysłany: Pon 16:26, 24 Gru 2007 Temat postu:

Elf położył swój płaszcz na pobliskim pieńku i przysiadł na nim.
- Nie ufasz swojej broni. - zauważył. - Musisz być z nią zgrany.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:26, 24 Gru 2007 Temat postu:

- Jak mam to niby zrobić? - zapytał demon, robiąc młynka szablą.

Jir · Wysłany: Pon 16:31, 24 Gru 2007 Temat postu:

- Musisz trenować z nim, i być jego przyjacielem.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 16:35, 24 Gru 2007 Temat postu:

Ralza nie wyobrażał sobie przyjaźni z bronią. Przecież to nic nie czuje!
- Spróbuję - oświadczył w końcu. - Miecz musi mieć imię?
Tak, Arai słyszał takie legendy, jak kręcił się wśród Sethri - miecz musi mieć imię. Wtedy dostaje duszę i staje się całością z szermierzem. Bujdy na resorach, ale nie zaszkodzi spróbować, jeśli rzeczywiście ma pomóc.

Jir · Wysłany: Pon 16:54, 24 Gru 2007 Temat postu:

- Niekoniecznie. - odpowiedział. - Kiedy nadajesz mu imię, najlepiej podczas walki. Wsłuchaj się w świst przecinanego przez niego powietrza, i usłysz je.