Zamtuz "pod czerwonią latarnią"

MistrzGry

Najlepszy zamtuz w Ristag. Cóż się dziwić - Waragrii znają się na każdego typu rozrywce.
Wnętrze oświetlają czerwone latarnie, w powietrzu unosi się woń kadzideł i kobiecych perfum. Czasami można poczuć lekki zapach dymu z fajki wodnej. Do zacisznych loży nie sposób zajrzeć - zamtuz ceni sobie dyskrecję, po co goście mają się stresować obecnością innych? Oczywiście dla spragnionych konkretniejszych rozkoszy są pokoje na piętrze, na które prowadzą szerokie, kręcone schody ze złotą poręczą. Zresztą nie tylko poręcz jest złota - cały wnętrze jest utrzymane w złocie, czerwieni i bieli. Takie też są stroje kurtyzan i żigolaków, którzy kręcą się po przybytku, uśmiechając się kusząco do przedstawicieli płci przeciwnej.

Lori · Wysłany: Pon 20:54, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Szeroko otwarte drzwi, a w nich Briseis, któa rozgląda się wokoło. Po chwili wchodzi, pozwalając drzwiom zamknąć się z głośnym trzaskiem.

MistrzGry · Wysłany: Pon 20:58, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Klientką natychmiast zainteresowała się burdelmama - całkiem ładna kobieta w wieku około czterdziestu lat, ubrana w czerwoną suknię z białymi dodatkami.
- Witam "pod czerwoną latarnią" - wyrzuciła z siebie standardową formułkę. - Widzę, że jest pani tutaj nowa - życzy sobie pani lożę, czy przysłać jakiegoś chłopaka do sypialni? - zagadnęła konkretnie.

Lori · Wysłany: Pon 21:00, 24 Wrz 2007 Temat postu:

- Lożę - mruknęła lakonicznie, rozglądając się cały czas dookoła.

MistrzGry · Wysłany: Pon 21:04, 24 Wrz 2007 Temat postu:

- Ależ oczywiście - zapewniła burdelmama i skinęła głową, podzwaniając srebrnymi kolczykami. - Proszę za mną.
Kobieta zaprowadziła cię do głównej sali. Co chwilę mijała cię jakaś panienka, rzadziej chłopak w zamtuzowym uniformie. Burdelmama odsłoniła przed tobą wejście do loży.
- Zapraszam. Czerwone wino, zgadła? - zagadnęła.
Gdzieś na końcu korytarza mrygnęła ci postać chłopaka o szarych włosach, z ciałem pokrytym tatuażami. Wyglądał bardzo... interesująco.

Lori · Wysłany: Pon 21:05, 24 Wrz 2007 Temat postu:

- Zgadłaś, zgadłaś - odparła, patrząc się na owego chłopaka.
A potem weszła do loży.

MistrzGry · Wysłany: Pon 21:07, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Kobieta zasłoniła za tobą wejście do loży. Wewnątrz stały niskie, wygodnie fotele, wszędzie walały się poduszki. Pod sufitem wisiała czerwona latarnia. Wszędzie czułaś woń kadzideł.

Lori · Wysłany: Pon 21:09, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Briseis wygodnie rozsiadła się w jednym fotelu, ręką sięgając po kieliszek z czerwonym winem. Zanurzyła usta w napoju, delektując się smakiem wina.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:13, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Nagle zasłona w drzwiach zaszeleściła. Na progu stał chłopak o szarych włosach. Patrzył się na ciebie uwodzicielsko, dłonią wodząc po sękach futryny. Był przystojny. Miał na sobie szerokie, czerwone spodnie i koszulę, w której tył zastępowały trzy srebrne łańcuszki, aby egzotyczne tatuaże były lepiej widoczne.
- Może potrzebuje pani towarzystwa? - zagadnął zmysłowym głosem.

Lori · Wysłany: Pon 21:17, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Zanim odpowiedziała zmierzyła chłopaka wzrokiem. Powoli, jakby zatrzymując wzrok na każdej części jego ciała.
- Nie pogardzę - odparła w końcu.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:22, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Chłopak wszedł do środka i usiadł przy nogach Briseis, jak uległy sługa.
- Jestem Arai - przedstawił się, zalotnie mrużąc oczy.

Lori · Wysłany: Pon 21:25, 24 Wrz 2007 Temat postu:

- Briseis Eir Rinn.
Postawiła kieliszek obok fotela.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:29, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Żigolak ujął dłoń Briseis i zaczął ją bardzo namiętnie całować. Powoli przeszedł na nadgarstek, później na przedramię. Było to całkiem przyjemne uczucie, chłopak miał ciepłe, miękkie wargi.

Lori · Wysłany: Pon 21:32, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Seis uśmiechnęła się sama do siebie.
Wolną ręką delikatnie przejechała po ramieniu Ralzy.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:34, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Ramieniu, na którym zwijały się ekstrawaganckie wzory tatuaży. Żigolak przysiadł obok Rinn na oparciu fotela, robiąc jej malinki na szyi.

Lori · Wysłany: Pon 21:38, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Uniosła wyżej głowę, mrucząc czy tym nieznacznie.
Kiedy wyczuła, że usta Arai'ego trafiły tym razem na zimne kamienie jej naszyjnika, zaśmiała się cicho.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:40, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Żigolak złapał naszyjnik w zęby i pociągnął go delikatnie, patrząc się zalotnie w oczy swojej klientki. Dłońmi powoli zaczął obejmować ją w talii.

Lori · Wysłany: Pon 21:44, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Pociągnięcie zazwyczaj sprawia, że osoba pociągana znajduje się bliżej ciebie. Tak stało się i tym razem.
Briseis oparła swoje dłonie gdzieś w okolicach ramion demona.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:47, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Żigolak zbliżył się do panny Rinn, muskając wargami i nosem jej twarz gdzieś w okolicy ust. Bawił się, uwodził. Był w tym dobry.

Lori · Wysłany: Pon 21:51, 24 Wrz 2007 Temat postu:

A to ci niespodzianka - to panna Rinn pierwsza znalazła usta Arai'ego, nie on.
Był w tym dobry? Był.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 21:52, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Ralza wcale nie szukał ust Briseis - chciał właśnie, by to ona zaczęła. Całował ją delikatnie, jak na dżentelmena przystało. Gdyby chciała czegoś innego, wystarczył jeden gest.

Lori · Wysłany: Pon 21:53, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Jaki to on przebiegły...!
Dżentelmen? No dajmy temu dzisiaj spokój...

Arai Ralza · Wysłany: Pon 22:19, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Arai zaśmiał się pod nosem i odsunął troszkę od panny Rinn. Lubił kobiety konkretne.
- Pani, może udamy się do mojego pokoju? - zasugerował.

Lori · Wysłany: Pon 22:23, 24 Wrz 2007 Temat postu:

- Prowadź, w takim razie - rzekła.

Arai Ralza · Wysłany: Pon 22:45, 24 Wrz 2007 Temat postu:

Arai wstał z fotela. Gdy to samo uczyniła panna Rinn, żigolak objął ją zalotnie w talii i wyprowadził z loży. W milczeniu wspięli się na piętro. Pokój Ralzy znajdą się zaraz obok schodów. Wewnątrz stało duże dwuosobowe łóżko i kilka niewielkich szafek, raczej będących atrapami, niż prawdziwymi meblami. Żigolak zamknął za Briseis drzwi i położył się na łóżku, zalotnie prężąc mięśnie.

Lori · Wysłany: Wto 15:56, 25 Wrz 2007 Temat postu:

W swoim zwyczaju na początku musiała oglądnąć pokój; choćby jednym okiem. Potem wzrok skupiła na Araim i, w jego ślad, podeszła do łóżka.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 18:28, 25 Wrz 2007 Temat postu:

[czy Briseis może wyrazić jakieś swoje zdanie na jakikolwiek temat? Bo na razie to zachowuje się, jakby przyszła do burdelu gazety czytać Wink

]

Żigolak bosą stopą zahaczył brzeg spódnicy kobiety i delikatnie pogładził ją palcami po łydce. Większości podobały się takie zaczepki, jednak czy jej to wystarczy? Cóż, Arai mógł stwierdzić jedno - kobieta była dziwna.

Lori · Wysłany: Wto 18:54, 25 Wrz 2007 Temat postu:

- Ładnie tu masz - rzuciła. A potem przysiadła na łóżku obok Araiego i nachyliła się w jego stronę.

Arai Ralza · Wysłany: Wto 18:58, 25 Wrz 2007 Temat postu:

Żigolak od razu podniósł się na łokciu. Jego twarz znajdowała się niezwykle blisko twarzy Briseis.
- Kobieta tak wspaniała zapewne widziała lepsze wnętrza - zauważył.

Lori · Wysłany: Wto 19:01, 25 Wrz 2007 Temat postu:

- Zdziwiłbyś się - odparła.
A jeśli była taka możliwość, by Bris znalazła się jeszcze bliżej Ralzy, to tak właśnie się stało.