Znaleziono 41 wyników

Koniasz gwizdnął na psa i również wyszedł z fortu.

E lężał na ziemi? Co Ty nie powiesz? A nie stał przypadkiem dwa metry dalej? A Ty jak debil w snop siana celowałeś?
- Powiec mi... co Ci to siano zrobiło?

Koniasz odwrócił się bez słowa i odszedł. W połowie drogi do bramy odwrócił sie i powiedział do Jira.
- Elf na zawsze pozostanie elfem. Zero honoru.

Starzec podszedł powoli do Elfa. Gdy stał o jakieś pół metra uderzył go otwartą ręka w twarz.
- I co, słabeuszu?

Koniasz westchnął odrzucając to co zostało z laski.
- Wiesz ile zrobienie jej zajelo mi czasu? - zapytał sie z wyrzutem -Zaczynaj - dodał nie siegając po rzadną broń

Tym razem to Koniasz był odwrócony ale... jego laska w jakiś sposób znalazła się na twojej stopie.
- Chłopcze, zawsze trzeba byc przygotowanym innaczej zginiesz - w tym samym momęcię nacisk na stopę ...

- Mówiłem że jesteś słabeuszem - odwrócił się i pokuśtykał w stronę wyjścia podpierając się na lasce. Po dorodzę gwizdnął na Burka który niechętnie poszedł za nim. Ziewając.

Koniasz nie miał takich oporów jak elf. Laska z zadziwiającą prędkościa jak na takiego starca pomkneła w kierunku Jira. Oj, to będzie bolało.
Sami sobie nie poradzą pomyślał.

Koniasz się uśmiechnął pod nosem.
- Nie pije ze slabeuszami - odparł

Starzecz westchnął pod nosem.
- Jak dzieci, zupełnie jak dzieci - Burek podniósł łeb i spojrzał na Koniasza - To już nie te czasy kiedy my byliścy młodzi - powiedział do psa. Pies szczeknąl w odpowie ...

- Troche - przyznał - Zima w tym roku szybko ustąpiła - rzucił aby zmienić temat rozmowy

- Obserwuje - wyjaśnił - Elf nie ma nalezytego doświadczenia.

- Więc tak zróbcie - powiedział Koniasz przypatrując się Kotowi. - Przegra - zawyrokował wynik pojedynku

- To go utemperujcie. A jak się wam nie uda, przed dostawą nowych wyślijcie go do lasu z jakąś "ważną" misją. Będzie tu tylko zawadzał podczas przeszkalania nowych i całkiem możliwe że wielu ...

Koniasz zgniótł niedopałek butem.
- Radze wam przed dostawą utemperoać tego kota - wskazał głową na walczącego - Czuje że może się wam jakoś przydać.

- Rekrutów to Wy za tarcze możecie używać. Tu potrzeba prawdziwych żołnierzy. Weteranów.

- Puszcza kryje wiele tajemnic - zauwazył Koniasz - Wysłaliście patrol żeby zbadał obrzerza? Może byc ich więcej

Koniasz zaciągnął się dymem.
- Idiota - podsumował Koniasz - Widziałem wielu takich jak on. Dostosuje się w ciągu miesiąca albo zginie. Szczególnie że ataki się nasilają. Straciliście kogoś tym razem ...

- Widziałem go raz w karczmie - odparł. Sięgnał do kieszeni i wyciągnął papierosa - Macie ognia?

Koniasz stał z boku oparty o laske. U jego stóp leżał burek.
- Hej chłopcy przestańcie się juz bawić

- A czy generał odamawiający wysłania swoich ludzi na rzeź jest zdrajcą? - zapytal się Koniasz - To tez jest swojego rodzaju dezercja

- Zdrajce? - zapytał sie - Nie znając wszystkich okoliczności nie szafuj młody człowieku oskarżeniami. To się zawsze źle kończy.
- Witam, Redd.

- W końcu żołnierz. Z twojej kampani - zauwazył - Czy w takim razie nie jest to twój koloega? Może jednak brat, nie sądzisz?

Koniasz dopił piwo.
- Chyba twój kolega - rzucił od niechcenia do Ralzy. Zachował spokój. Dlaczego? chyba dlatego że już widział wiele śmierci

- Burek jest łogodny, chłopcze - odparł Koniasz - Nikogo jeszcze nie ugryzł

Koniasz spojrzał na psa.
- Stary - stwierdził - Prawie tak jak ja

- Ano - odparł Koniasz - Burek! przywitaj się - pies podiusł łeb i spojrzał na Ralze po chwili wrócił do spania

Koniasz nie skomentował. Pił w milczeniu. Burek leżący u jego stóp warknął przez sen.

Uścisnąl dłoń.
- Koniasz - odparł - Postawisz jeszcze jeden kuferek, co chłopcze?

- Chłopcze, a czy Ristag odrazu zbudowano? - zapytał się