Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:31, 04 Lis 2007 Temat postu: Amargein Brian Meallan |
|
|
|
O sobie:
Nick – Ortoglotus FineVay
Wiek – piętnaście wiosen
O postaci:
Postaci godność zacna to Amargein Brian Meallan, co znaczy dokładnie „Śpiewający Ptak, Silny i Światły”. Etymologia iryjska, oryginalna.
Rasa: elf
Płeć: mąż zacny
Wiek: dwieście dziesięć
Zawód: kapłan bogini starego panteonu, Mary
Atuty:
- Zdolności, tudzież umiejętności mistyczne, w które wlicza się wróżbiarstwo i przywoływanie zjaw z zaświatów. Imię Amargein – co znaczy „śpiewający ptak” – nadała mu pewna stara wiedźma, asystująca przy jego porodzie. Miała być to oczywiście zapowiedź jego niezwykłych umiejętności, stanowiąca na przedzie oznakę tego, iż dzieciak rozumiał będzie mowę ptaków, ale także będąca przenośnym wypowiedzeniem tego, kim będzie on w przyszłości.
- Niezwykłe wyczulenie słuchu. Każdy chciałby czasem usłyszeć cudze szepty…
Zdolności magiczne:
- Umiejętność zaklinania przedmiotów. Amargein już jako dziecko – nie zdające sobie oczywiście sprawy z nadzwyczajnych atutów swej osoby – zaklął stojący zawsze na palenisku pośrodku jego rodzinnej chaty kocioł, w taki sposób, iż zawsze był rozgrzany: gotować w nim można więc było nawet na zgaszonym palenisku.
- Magia runiczna. Albowiem trzeba wam wiedzieć, iż przy pomocy runów można nie tylko wróżyć, ale i rzucać uroki, zaklęcia. Efekty działania takiej magii są dosyć trudne do wyeliminowania – oznaki jej użycia nie muszą być wcale widoczne, a energia akumuluje się w znaku, nie zaś w obiekcie czarów. Jedna runa może odpowiadać jednak tylko za jedno zaklęcie, kompleksowo można stosować magię runiczną więc tylko wtedy, kiedy energię przekaże się ciągowi znaków. To jednak bywa bardzo trudne, gdyż ów przekaz mocy jest niezwykle wyczerpujący dla maga, a dodawanie czarów powinno odbywać się w niedużych odstępach czasu – z jego biegiem runy akumulują w sobie coraz to większą ilość energii, stąd też starsze runy mogą przejmować część mocy od tych, którym właśnie nadaje się moc.
Wygląd:
Jest już dość stary, a jednak do końca na swe lata nie wygląda – zawdzięcza to zapewne swoim ciągle kruczoczarnym włosom, które często zaplata w warkoczyki, wplatając w nie różnokolorowe korale, a także ostrym i wyrazistym rysom twarzy, pośród których zmarszczki potrącone pieczęcią wieku bledną wśród tych, które wyrzeźbiły na twarzy uśmiech, płacz i zdenerwowanie już lata temu. Ubiera się w szaty kapłańskie, a gdy nie jest zobowiązany godnością, przywdziewa szaty typowe dla elfa w swym wieku – lniane koszule i spodnie, często przepasane złotem i skórą, a do tego wysokie trzewiki oraz – wyjściowo – obowiązkowo opończa: brązowa, zielona lub czarna. Wiecznie obwieszony sporą ilością medalików i runicznych bransolet – chyba że ma przy sobie laskę, która opatrzona jest i tak sporą mocą, jaką mogłyby dawać mu amulety. Oczywiście, także dzięki odpowiednim runom.
Charakter:
Amargein jest raczej osobą skrytą. Najłatwiej to poznać po jego uśmiechu: pojawia się wtedy, gdy chce, a nie wtedy, gdy się go wymusi. Po ustach można zresztą poznać dosyć dokładnie treść myśli elfa: gdy traktują o rzeczach poważnych, kąciki skierowane są w dół. Gdy myśli o tym, co już przeżył, przeważnie podnoszą się lekko – Amargein patrzy bowiem w przeszłość z dystansem, umie jednak wyciągać z niej odpowiednie wnioski. Nie rozpamiętuje tego, co go kiedyś spotkało, choć umie ocenić, kiedy sytuacja się powtarza; nie boi się zresztą ujawniać tych spostrzeżeń. A jeżeli już jakiś epizod spoczywa na jego uwadze, to są to tylko rzeczy przyjemne. Jakkolwiek rzeczywistość bywa dla nas bardzo często chłodna i nie do przewidzenia, pamiątki w naszym umyśle sami ubieramy w słowa i spełniamy je na nowo, bo przecież to wszystko kiedyś już było…
Gdy poznać Amargeina bliżej, okazuje się, iż nie jest tak chłodny i zamknięty w sobie, jak głosi jego powierzchowność, czy raczej poza, jaką przyjmuje. Nie kryje się nigdy z tym, co uważa. Gdyby nie ta cecha, z pewnością nie podołałby jako kapłan starej wiary. Ma jednak tendencje do uprzedzania się z góry do pewnych osób i jest w stosunku do nich dość zapalczywy. Lubi wojnę, choć nie znosi walki – lub może ściślej: nie przepada za uczestnictwem w niej; jest za to zacnym widzem, naprawdę. Gdy sytuacja tego wymaga, bywa fałszywy. Bywa również wielkim egoistą, choć życie nauczyło go, iż to często nie popłaca – zmienił się znacznie od czasów młodości, to rzecz niewątpliwa; pewne nawyki osobowości jednak zostały…
Historia:
Amargein przyszedł na świat w niewielkiej, druidzkiej wiosce, z dala od zgiełku Ristagu. O mieście usłyszał dopiero wówczas, gdy się przed jego murami znalazł. Przywiódł go tam los razem z ojcem, zanim jednak to nastąpiło, w jego rodzinnej wiosce zaszło wiele ciekawych incydentów, których jednak Amargein nie miał prawa pamiętać ze względu na odległość czasową. Urodził się w obecności wiedźmy, która ochrzciła go przedziwnym imieniem i przepowiedziała, iż los rzuci go daleko za lasy, których i tak nie byłby w stanie objąć okiem z położenia maleńkiej klitki, w której po raz pierwszy ujrzał światło dzienne. Tam życie straci, a prochy jego poniesie wiatr i tchnie życie magiczne w istoty, na których spocznie. Była to więc niejako zapowiedź po pierwsze bezustannych podróży, które miały czekać Amargeina, a po drugie: swoistej jego nieśmiertelności. Zejdźmy jednak z tego, co miało się wydarzyć – lub ma – na rzecz tego, co miało miejsce. Matka elfa umarła dwa dni po porodzie, a więc dziecko spoczęło pod opieką ojca. Gdy horda orków podpaliła druidzką wioskę, byli oni zmuszeni przenieść się w inne miejsce. Za cel podróży obrali sobie Ristag. Tam chłopiec został odchowany przez dobrodusznego kapłana Mary, by potem samemu stać się tej bogini oddanym sługą. Przez lata ze świątyni się nie ruszał, stąd też historia jego mogłaby należeć do niezbyt ciekawych, gdyby tylko Amargein nie był sobą. A że zaiste był – wiązało się to z serią przypadków, które los wyznaczył jego osobie. W dzień jego intronizacji na kapłana umarł mu ojciec, a przyczyną śmierci było morderstwo. Możliwość pomsty miał tylko jedną – zabić sprawcę, a by śmierć jego nie była grzechem wobec bogów, złożyć go w ofierze jednemu z nich. Wybrał oczywiście Marę, której ślubował. Ciekawe, czy postąpiłby identycznie, gdyby wiedział, że dziecię mordercy będzie brało udział w tworzeniu czegoś, co podbije serca tak wielu mieszkańców świata, ilu zdołało porwać – mianowicie religii, nazywanej potem Nową Wiarą.
Ekwipunek:
- laska opatrzona magicznymi runami
- liczne amulety
- niewielki, poręczny sztylecik
- inwentarz w formie szarej wrony, ptaka poświęconego bogini Marze
- piersiówka
- fujarka, odziedziczona po ojcu |
|
|